26 kwietnia Izrael obchodzi dzień niepodległości – w tym roku już po raz siedemdziesiąty piąty!
Kraj przeszedł długą drogę, od kraju cytrusów do narodu innowacji. Izrael przyciągaja inwestycje, które są niezwykle nieproporcjonalne do jego wielkości, i przesuwaja granice „głębokiej technologii” – przełomowych rozwiązań, które na nowo kształtują nasz świat.
Droga Izraela do stania się Startup Nation rozpoczęła się w latach 90. Gospodarka rozwijała się po latach paraliżującej hiperinflacji (zawrotne 450 proc. w 1984 r.). Kraj zawarł traktaty pokojowe z Egiptem (1979) i Jordanią (1994), Izraelczycy zaczęli napływać z USA, a także nastąpiła “powódź” żydowskich imigrantów z byłego Związku Radzieckiego. Dodając do tego armię poborową z kulturą kwestionowania zdania przełożonego, elitarną jednostkę wywiadu wojskowego (8200) pielęgnującą wybitne talenty, przekonanie, że największym bogactwem naturalnym kraju są jego ludzie, oraz sporą dozę hucpy, otrzymamy składniki cudu gospodarczego
„Przez tysiące lat Żydzi byli marzycielami, naukowcami i wielkimi przedsiębiorcami. Nasza kultura polega na patrzeniu na rzeczy z dystansu, których inni nie widzą, a następnie na posiadaniu odwagi i bezczelności, by rzeczywiście iść i sprawić, by stały się rzeczywistością”. – mówi Jon Medved, twórca OurCrowd.
Trudno przecenić siłę Izraela w stosunku do jego wielkości. Dziś Izrael to nie tylko naród start-upów, to także naród jednorożców. Na całym świecie jest około 1000 jednorożców, a 100 z nich – co dziesiąty – pochodzi z Izraela. Izraelski startupy działają we wszystkich obszarach innowacji technologicznych – w technologiach przepmyslu spożywczego i żywności, finansach, energetyce, rolnictwie, wodzie, zdrowiu, bezpieczeństwie i lotnictwie.